Uczniowie i nauczyciele LOzOI wzięli udział w warsztatach pisarskich zorganizowanych z okazji Festiwalu Literatury non-fiction w Szczecinie. W drugiej części tekstu relacja Ady z klasy 2d.
Na festiwal przyjechały gwiazdy polskiego reportażu, m.in.: Małgorzata Purzyńska, Remigiusz Grzela, Marcin Kącki. Motywem imprezy była 30. rocznica powstania III Rzeczypospolitej. W programie – oprócz spotkań autorskich – znalazły się warsztaty pisarskie, pokazy filmów dokumentalnych oraz spacery miejskie. Reprezentacja LOzOI wzięła udział w warsztatach pisarskich i spotkaniu poświęconemu wybitnej, zmarłej w 2013 roku, dziennikarce Teresie Torańskiej. 21 września 2019r. w salonie „Promedia” MBP opowiadali o niej Małgorzata Purzyńska i Remigiusz Grzela. Małgorzata Purzyńska jest autorką książki „Ja, My, Oni” będącej zapisem rozmowy z Teresą Torańską. Natomiast Remigiusz Grzela przedstawił portret dwóch wybitnych dziennikarek w książce „Podwójne życie reporterki. Fallaci. Torańska”.
Małgorzata Purzyńska pamięta, że podczas pierwszego spotkania z wielką reporterką była zaskoczona jej niewrażliwością na nagrywanie rozmowy i wyczuleniem na notowanie. Torańska nie stwarzała dystansu w rozmowie, lubiła ludzi, była życzliwa, empatyczna, prawa, koleżeńska. Uważała, że rozmowa to coś innego niż wywiad, bo rozmowa oznacza pełne intelektualne i emocjonalne zaangażowanie obu stron. „Słuchała z zainteresowaniem jakby miało jej tchu zabraknąć” – powiedział Remigiusz Grzela. Wspomniał też, że znał ją – trochę prywatnie i trochę zawodowo. Ale po jej śmierci zna ją bardzo dobrze na podstawie listów i różnych zapisków, jakie po sobie zostawiła. Ma wrażenie, że Teresa Torańska jest gdzieś obok, bo cały czas się nią zajmuje. W trakcie spotkania dużo miejsca poświęcono też zawodowi dziennikarza. Podkreślano, że dziennikarz powinien być odważny i niezależny. Taka była Teresa Torańska.
Ada: Cieszę się, że zostałam do końca
Jedną z uczestniczek warsztatów pisarskich z dziennikarzem śledczym Marcinem Kąckim była Ada z 2d. Oto jej relacja:
Już na samym początku obudziły się we mnie strach i chęć wyjścia. Trzeba się było bowiem przedstawić. Prowadzącemu nie wystarczyło tylko imię. Musieliśmy też powiedzieć czym się zajmujemy i po co tu w ogóle przyszliśmy, a każda nasza odpowiedź była dogłębnie analizowana i często – poddawana krytyce.
Na szczęście, w końcu mieliśmy za sobą tę stresującą część i przeszliśmy do próby zdefiniowania tego, czym jest reportaż. Po kilkunastu minutach uczestnicy podzielili się. Jedni uważali, że w reportażu najważniejsi są ludzie, a drudzy, że najważniejsze są fakty. Ostatecznie, po tym jak pan Kącki zaczął nam czytać przepełniony faktami leksykon, doszliśmy do wniosku, że reportaż – to ludzie. Natomiast faktem jest to, że każdy odczuwa inaczej daną historię, więc dla każdego prawdą może być coś innego.
Następnie przyszedł czas na ćwicznia praktyczne i był to kolejny moment, w którym poczułam chęć wyjścia. Dziennikarz kazał nam opisać jedną z uczestniczek warsztatów – naszą nauczycielkę. Moja praca została oceniona jako opis postaci kryminalnej. W rzeczywistośici nie mam takiego stosunku do nauczycieli i wynikało to jedynie z tego, że napisałam kilka przedstawiających suche fakty zdań. Nasz wnikliwy prowadzący doszedł jednak do tego, że w ogóle nie miałam ochoty tego pisać i przedstawił nam jedną z najważniejszych zasad – jeśli nie chcesz czegoś pisać, to tego nie pisz.
W pisaniu chodzi o to, żeby robić to z pasją i szczerością. Musimy odchodzić od wyuczonej sztampy.
Cieszę się, że mimo chęci ucieczki, pozostałam na warsztatach do końca, ponieważ dowiedziałam się wielu wartościowych rzeczy .
Zdjęcia:
Warsztaty pisarskie z Marcinem Kąckim. Czwarta z lewej Ada z 2d, czwarta z prawej Kasia z 2d (zdjęcie w nagłówku artykułu).
Źródło: facebookowy profil MBP